Brytyjska marka McLaren nadal przesuwa granice możliwości samochodów dzięki swojej najnowszej ofercie. Przed paroma dniami pokazała światu nowego króla — Artura. Jak przystało na tak szlachecki tytuł, posiada on niespotykane do tej pory elementy wyposażenia.
McLaren Artura jest pierwszym supersamochodem z napędem hybrydowym High-Performance (HPH). Łączy w sobie całkowicie nowy trzylitrowy silnik V6 z podwójnym turbodoładowaniem, silnik elektryczny oraz baterię o dużej gęstości, które razem dają niesamowity efekt.

fot. McLaren
McLaren rozpędza Artura
Całkowita moc dochodzi do 671 KM oraz 804 Nm momentu obrotowego. To wszystko wystarczy, aby króla Artura rozpędzić od 0 do 100 km/h w 3 sekundy, do 200 km/h w 8,3 sekundy, a do 300 km/h w 21,5 sekundy. Jego prędkość maksymalna została ograniczona do 330 km/h. Oczywiście te wartości zostaną osiągnięte tylko wtedy, gdy nie będziesz oszczędzał baterii. Dlaczego? Ponieważ w większości zelektryfikowanych supersamochodach baterie działają jako przyjazny dla środowiska sposób na zapewnienie większej mocy. Biorąc to pod uwagę, zasięg silnika elektrycznego wynosi 30 km — i tak nieźle. Pozwoli to na więcej niż spokojne i ciche pojechanie przez miasto do garażu i zaparkowanie bez obudzenia w nocy wszystkich sąsiadów.

fot. McLaren
Stylizacja arystokraty
Jeśli chodzi o stylizację, to jest to kwintesencja McLarena. Połączenie obniżonego przodu, wysuniętej kabiny i wysoko uniesionego tyłu, daje królowi Arturowi dobrą prezencję i postawę. We wnętrzu producent skupił się bardziej na kierowcy. Minęły już czasy, kiedy kierownice wyposażano w każdy możliwy do wyobrażenia przycisk. Na desce rozdzielczej znajduje się teraz nowy ekran dotykowy w stylu tabletu, który jest lekko pochylony w stronę kierowcy. Zawiera unikalne pokrętło głośności z boku ekranu, bez wątpienia inspirowane zegarkiem na rękę. Ciekawym rozwiązaniem jest przełącznik wyboru biegów, którego umieszczono na konsoli.

fot. McLaren
McLaren Artura kosztuje w Wielkiej Brytanii ok. 185 000 funtów, (czyli ponad 900 tys. złotych), a to wszystko to dopiero podstawowa wersja. Czy będzie stać na niego jakiegoś polskiego celebrytę i dzięki temu zobaczymy go również na polskich drogach?