Jedna z najgłośniejszych rozpraw na świecie trwa, a na światło dzienne wychodzą nowe fakty. Mianowicie Johnny Depp miał prosić swoją byłą żonę — Amber Heard, by ta ugodziła go nożem. Aktor miał mówić: „Chcesz mojej krwi. Weź ją”.
Proces nazywany w mediach „procesem dekady” trwa. Nic dziwnego, że pojawiło się takie określenie, ponieważ oskarżenia pojawiające się w sądzie, mogą zakończyć karierę zarówno jednej, jak i drugiej strony. Większość nagrań, pochodząca z sali sądowej, trafia prosto do internetu, powodując lawinę komentarzy. Na światło dzienne wychodzą kolejne fakty, które szokują nie tylko fanów hollywoodzkiej pary.
W jednym z poprzednich artykułów, do którego link znajdziecie TUTAJ, dokładniej opisywaliśmy genezę sprawy. Rozprawa, która miała miejsce kilka dni temu, nie należała do pierwszych. Sprawa toczy się od dłuższego czasu, a jej głównym prowodorem miała być przemoc domowa, którą aktor stosował wobec swojej byłej żony Amber Heard.
Kochankowie grozili sobie nożem?
Na omawianej sprawie, pod lupę wzięto nagranie, na którym to Deep miał prosić Amber, by ta ugodziła go nożem. Sytuacja miała miejsce w 2016 roku podczas spotkania ex-kochanków w San Francisco. Jak twierdzi aktor: „Zabrała mi wszystko. Krew była jedyną rzeczą, której jeszcze nie miała”. Na nagraniu widać było, jak Johnny trzyma ostre narzędzie w ręku i wypowiada słowa: Miałem w kieszeni nóż. Wyjąłem go i powiedziałem: „potnij mnie”. Nie zgodziła się. Zabrałaś mi wszystko, chcesz mojej krwi, weź ją — dodałem.

fot. Screen/YouTube
Amber oczywiście wszystkiemu zaprzecza. Odrzuca oskarżenia, że to ona stosowała przemoc domową w ich rodzinie. Jak było naprawdę? Na koniec, pozostaje nam poczekać na wyrok w sprawie, ponieważ patrząc na wychodzące fakty, zakończenie jeszcze daleko przed nami.
Co o tym wszystkim myślicie?
Źródło: Pudelek
Czytaj dalej: