ITD: Szofer typowy Janusz i firma dziadtrans w akcji
Inspektorzy ITD niestety zatrzymują czasem zestawy, które nigdy nie powinny wyjechać na drogi. Tak było w tym przypadku, w którym stan techniczny pojazdu pozostawiał wiele do życzenia. Z kierowcą wcale nie było lepiej.
W środę (21 października) na odcinku ekspresowej „ósemki” koło Wyszkowa inspektorzy ITD prowadzili rutynowe kontrole. W pewnym momencie zatrzymali zestaw należący do polskiego przewoźnika. Przewoził on opony i tutaj pojawił się pierwszy problem, ponieważ pozostawiono je bez żadnego zabezpieczenia. To był jednak wierzchołek góry lodowej.
ITD: Wszystko nie tak
Gdy inspektorzy poprosili o dokumenty ciągnika i naczepy pojawiły się kolejne problemy. Okazało się, że nie mają one ważnych przeglądów technicznych. Badanie z ciągnika skończyło się w 2015 roku, natomiast z naczepy w 2017 roku. Kontrola tachografu ujawniła kolejne nieprawidłowości. Okazało się, że ostatnie badanie okresowe urządzenia rejestrującego aktywności kierowcy wykonano w 2015 roku.
Funkcjonariusze skontrolowali także stan techniczny zestawu i ten niestety nie specjalnie ich zaskoczył, biorąc pod uwagę chwilę wcześniej wykryte niedopatrzenia. W ciągniku siodłowym zauważono luz na końcówkach drążka kierowniczego, nieszczelność układu wydechowego, niesprawne kierunkowskazy przednie oraz niepewne mocowanie reflektorów świateł mijania, lamp przeciwmgielnych przednich i prawego lusterka.
Oprócz tego w kabinie pojazdu nie było siedzenia pasażera – podróżował on na tzw. leżance z tyłu szoferki. Z kolei naczepa miała uszkodzony klosz lamp świateł stopu, pozycyjnych i kierunkowskazów. Opony na drugiej osi naczepy miały różną rzeźbę bieżnika.
Szofer idealny do tego zestawu
Kierowca natomiast nie miał orzeczenia lekarskiego o braku przeciwwskazań zdrowotnych do wykonywania pracy na swoim stanowisku. Nie posiadał również obowiązkowej kwalifikacji wstępnej lub szkolenia okresowego, a opony przewoził bez zezwolenia na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego lub licencji. Na dodatek przez ostatnie trzy dni niewłaściwie operował przełącznikiem tachografu, który umożliwia zmianę rodzaju aktywności kierowcy.
Finał kontroli był następujący. Zatrzymanie dowodu rejestracyjnego ciągnika oraz naczepy i zakaz dalszej jazdy. Mandat dla szofera w wysokości 1050 zł. Wobec przewoźnika drogowego wszczęto postępowanie administracyjne, zagrożone karą 12 tys. zł
Źródło: GITD