Gigantyczna korekta licznika. Citroen jak nowy
Korekta licznika lub po prostu cofanie przebiegu w Polsce miało się ukrócić po zmianie przepisów. Rzeczywistość jednak pokazuje, że nie do końca zamysł się udał.
Korekta licznika miała się nie opłacać od 1 stycznia 2020 roku. W tym dniu zmieniły się przepisy i teraz służby podczas rutynowej kontroli mogą sprawdzać przebieg i porównywać go z tym widniejącym w CEPiK’u. W przypadku stwierdzenia rozbieżności zaczynają się problemy, ponieważ cofnięty licznik oznacza popełnione przestępstwo.
Jak jednak pokazują realia, nie wszyscy przestraszyli się odpowiedzialności karnej. Potwierdza to choćby kontrola, która miała miejsce wczoraj (21 czerwca). W miejscowości Turów, na drodze K-19 policjanci zatrzymali do rutynowej kontroli samochód dostawczy. Podczas prowadzeni czynności funkcjonariusze sprawdzili również aktualny przebieg pojazdu. Ten okazał się znacznie mniejszy niż w dniu wykonania badania technicznego pojazdu.
Korekta licznika albo nie?
Citroen Jumper od chwili przeglądu odmłodniał o niemal 400 000 km! Jak do tego doszło? Nie wiemy i to musi wyjaśnić policja. Co ciekawe, 36-letni mieszkaniec gminy Ulan-Majorat, który kierował pojazdem, twierdził, że drogomierz sam zaczął wskazywać od zera liczbę przebytych kilometrów. Stało się tak w chwili, gdy auto przekroczyło 400 000 km.
Jeśli tłumaczenie kierowcy się potwierdzi, to najprawdopodobniej zostanie uniewinniony. Jeśli nie, to musi się liczyć z konsekwencjami. W myśl obecnych przepisów ingerencja w stan licznika jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności nawet do 5 lat. Równie dobrze jednak sprawa może zakończyć się na grzywnie.