Uncategorized

Kierowcy na cudzych kartach w rękach ITD

Dwaj kierowcy, których w ostatnich dniach skontrolowało ITD, posługiwali się cudzymi kartami. Obaj otrzymali wysokie mandaty.

Przepisy regulujące czas pracy kierowcy zawodowego działają w dwie strony. Z jednej umożliwiają pracownikom odbiór należnego im odpoczynku, a z drugiej czasami po prostu przeszkadzają. Dzieje się tak w sytuacji, gdy kierowca chce dokończyć zlecony transport, a czas pracy mu to uniemożliwia. Wtedy ma dwie możliwości. Albo pozostawić zlecenie na kolejny dzień, albo łamać przepisy. Na tę drugą opcję zdecydowało się dwóch mężczyzn skontrolowanych w ostatnich dniach przez Inspekcję Transportu Drogowego.

Kierowcy ciężarówek

Kierowcy na cudzych kartach

Pierwszy z kierowców wpadł w ręce ITD w poprzedni czwartek (29 kwietnia) na krajowej „dziesiątce” w Kisielewie koło Sierpca. Po przeanalizowaniu danych z tachografu inspektorzy wykryli, że kierowca posługiwał się drugą kartą w trakcie jazdy. Korzystał z niej od 28 kwietnia od godz. 22:30 do 29 do godz. 8:20. Przy tej okazji wyszło również na jaw, że tachograf w pojeździe nie przeszedł w terminie legalizacji. Taki stan rzeczy wiązał się oczywiście z dodatkowymi problemami dla przewoźnika, któremu grozi teraz kara pieniężna.

Kierowcy ciężarówek

Kolejny kierowca, który wspomagał się kartą należącą do innej osoby, został zatrzymany w tym tygodniu. W ostatni wtorek (4 maja) w Łodzi inspektorzy zatrzymali zestaw, który również należał do polskiego przewoźnika. Ciężarówka jechała po ładunek do Łodzi, z którym następnie miała udać się do Belgii. W momencie zatrzymania pojazdu do kontroli, w tachografie znajdowała się karta należąca do innego kierowcy. Inspektorzy porównali obie karty i okazało się, że kontrolowany szofer przejechał na nie swojej karcie 96 kilometrów przez 1 godzinę i 37 minut.

Jazda na cudzej karcie jest stawiana na równi z jazdą na magnesie. Oznacza to dla kierowcy surowy mandat w postaci 2000 złotych. Inspektorzy wszczęli także postępowania administracyjne wobec przewoźników.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *